Już sama trasa była cicha i pełna napięcia – każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, dokąd jedziemy i co nas tam czeka. Po przyjeździe do Oświęcimia, pod opieką przewodnika, rozpoczęliśmy zwiedzanie terenu obozu Auschwitz I. Weszliśmy przez słynną bramę z napisem „Arbeit macht frei”, co znaczy „Praca czyni wolnym” – hasłem, które dziś budzi grozę i sprzeciw wobec kłamstw, jakimi próbowano usprawiedliwić cierpienie tysięcy ludzi.
W ciszy przemierzaliśmy kolejne bloki oznaczone numerami, w których zgromadzono tysiące świadectw zbrodni: walizki, buty, okulary, dziecięce ubranka. Największe wrażenie zrobiła na nas Ściana Straceń, gdzie ginęli niewinni ludzie – często bez wyroku, bez winy, tylko dlatego, że byli Żydami, Polakami, Romami czy osobami niepełnosprawnymi i starszymi. W tym miejscu zapaliliśmy symboliczny znicz.
Weszliśmy także do dawnego krematorium. Miejsce to wzbudziło nie tylko strach, ale przede wszystkim smutek i zadumę.
Kolejnym punktem zwiedzania był obóz Auschwitz II – Birkenau. Jego ogrom przytłoczył nas wszystkich. Widzieliśmy rampę, na której Niemcy dokonywali selekcji nowo przybyłych więźniów. Przewodnik opowiadał o nieludzkich warunkach życia, o głodzie, chorobach, pracy ponad siły i codziennym strachu o życie.
Cała wizyta była dla nas bardzo poruszająca. Trudno było znaleźć słowa. Auschwitz-Birkenau to miejsce, które zmienia człowieka. Po tej wizycie zrozumieliśmy, jak kruche jest życie i jak ważne jest, by pamiętać o przeszłości, by nigdy więcej się nie powtórzyła.
Ta podróż była dla nas lekcją historii, ale jeszcze bardziej – lekcją człowieczeństwa. Wracaliśmy do domu z ciężkimi sercami, ale i z poczuciem odpowiedzialności za pamięć o tych, którzy tam zginęli.
Monika Drąg