17 maja br. klasy szóste oraz siódma pojechały na upragnioną trzydniową wycieczkę.
Wybrano Kotlinę Kłodzką, choć wychowawczynie miały wrażenie, że uczniowie pojechaliby gdziekolwiek, byle z możliwością noclegu ;-) Przecież z powodu pandemii takie wyjazdy były na kilka lat wstrzymane.
Tym razem się udało! Program był bogaty, pogoda dopisała, a uczniowie nie marudzili na ból nóg. Można więc uznać, że wycieczka była super!
Pierwszego dnia wycieczkowicze zwiedzili kopalnię złota w Złotym Stoku. Można było sobie nawet zakupić złotą sztabkę, więc tego dnia wartość bagażu wzrosła kilkukrotnie. Niestety, po jakimś czasie okazało się, że sztabki były tylko z wierzchu złote, no ale można się było przez kilka godzin poczuć milionerem. Tego dnia w planie było jeszcze zwiedzanie uzdrowiska Lądek Zdrój. Miasteczko było ładne, ale wody zdrowotne nie przypadły do gustu smakoszom coca-coli i Tymbarka. Po południu pojechaliśmy na miejsce docelowe czyli do naszego hotelu: pięknej Villi Verde w Stroniu Śląskim. Uczniowie najchętniej zajęliby się już sobą we własnych pokojach, ale spotkała ich niespodzianka: 5-kilometrowy spacer w górach. Mimo początkowej niechęci, podczas spaceru wszyscy zgodnie stwierdzili, że piękne widoki i świeże górskie powietrze wynagrodziło im trud pieszego marszu. Cel osiągnięto – zmęczeni uczniowie szybko udali się na spoczynek i noc była spokojna.
Następnego dnia w planach mieliśmy zwiedzanie Jaskini Niedźwiedziej oraz miasta Kłodzka ze słynną twierdzą i podziemnymi korytarzami. Jaskinia zrobiła ogromne wrażenie, mimo, że żadnego żywego niedźwiedzia w niej nie spotkaliśmy. Były za to żywe nietoperze i to robiło dość mroczne wrażenie. Pewnie niektórzy woleliby jednak spotkanie z niedźwiedziem. Przebojem były znalezione osobiście minerały, głównie ametysty, kwarce i piryt.
Następny punkt był równie pasjonujący i wymagający. Podziemne korytarze kłodzkiej twierdzy miejscami wymagały wprost chodzenia po czworakach i naprawdę robiły niesamowite wrażenie. Miasto jest urokliwe i ma swój klimat, wszystkim ten dzień bardzo się podobał. Po obiadokolacji był czas na rekreację: grę w piłkarzyki, piłkę na przyhotelowym boisku i integrację w pokojach.
Ostatniego dnia po obfitym śniadaniu ruszyliśmy na górski szlak. Naszym celem było przejście popularnych i robiących niesamowite wrażenie Błędnych Skał. W niektórych miejscach trzeba było się przeciskać przez szczeliny, mając świadomość, że nad głową wiszą wielotonowe bloki skalne. Tego dnia przed wyjazdem do domu wstąpiliśmy jeszcze do kaplicy czaszek w Czermnej oraz zrobiliśmy sobie długi spacer do Kudowy Zdroju, gdzie nagrodą za długą, pieszą wędrówkę, były smaczne lody. Ostatni punkt programu był do przewidzenia, a była nią wizyta w McDonaldzie.
Wróciliśmy zadowoleni, pełni wrażeń i chęci do kolejnych wyjazdów. Nauczycielki w osobach: pani Paluch, pani Głazik, pani Łukoszek i pani Tkocz też wróciły zadowolone, więc jak uczniowie nie zdradzą za dużo z tego, co udało się ukryć przed ich wzrokiem, jest szansa, że na drugi rok znów pojadą na kilkudniową wyprawę ;-)
Aleksandra Tkocz